Na cmentarzu w Białaczowie znaleziono szczeniaka
Mężczyzna, który znalazł w stercie śmieci szczeniaka poprosił o pomoc panią Kornelię, która sprzedawała znicze. Kobiecie udało się wyciągnąć malucha. Okazało się, że jest to około 2 miesięczny piesek. Pani Kornelia zgłosiła znalezienie szczeniaka do Stowarzyszyszenia Pomagajmy Zwierzętom. Laki, bo tak nazwano szczeniaka, trafił pod opiekę do domu tymczasowego.
- Po pierwszych oględzinach możemy stwierdzić, że piesek jest słabiutki i chudziutki, ma objawy neurologiczne prawdopodobnie po stłuczeniu główki ( widać krew w prawym uszku), ma trudności z prawidłowym poruszaniem się, chwiejny chód, wymioty - informuje Stowarzyszenie. - Prawdopodobnie doznał urazu głowy i ma objawy wstrząśnienia mózgu.
Więcej będzie wiadomo po badaniu u weterynarza. Wygląda jednak na to, że szczeniak został wyrzucony.
- Biorąc pod uwagę miejsce, gdzie został znaleziony, nie mógł tam wpaść sam - komentują pracownicy Stowarzyszenia. - Prawdopodobnie urazy głowy nastąpiły wcześniej, szczenię było ogłuszone i ktoś myślał, że nie żyje, więc wyrzucił do kontenera. Jesteśmy przekonani, że doszło do aktu znęcania się, a co najmniej nie udzielenia pomocy. Dlatego zgłosimy tę sprawę na policję.
Stowarzyszenie prosi też o pomoc w znalezieniu sprawcy. - Bardzo prosimy o informacje, zapewniamy anonimowość. Mały miał wiele szczęścia, że kiedy oprzytomniał został szybko znaleziony. Ale dalsze rokowania dopiero po wizycie w przychodni - podkreślają wolontariusze. - Bardzo dziękujemy pani Kornelii i jej rodzicom za pierwszą pomoc udzieloną psiakowi.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?