Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznajcie Osobowość Roku 2019 w powiecie opoczyńskim w kategorii działalność społeczna i charytatywna

Dag
Iwona Brzozowska, prezes Stowarzyszenia Pomagajmy Zwierzętom w Opocznie, zajęła pierwsze miejsce w powiecie opoczyńskim w plebiscycie Dziennika Łódzkiego Osobowość Roku 2019. Została nominowana i doceniona za bezinteresowną pomoc zwierzętom, prowadzenie organizacji non profit, która znajduje dom bezpańskim psom. Przeczytajcie wywiad z niezwykle oddaną osobą, która kocha swoją pracę na rzecz zwierząt.

Iwona Brzozowska, prezes Stowarzyszenia Pomagajmy Zwierzętom, zajęła pierwsze miejsce w Opoczyńskiem, a finale wojewódzkim zajęła wysokie, 14. miejsce w Łódzkiem

Jak wspomina Pani początki pracy w Stowarzyszeniu?

Iwona Brzozowska: Założyłam stowarzyszenie ponieważ uznałam, że czas najwyższy spełniać swoje marzenia. Zawsze kochałam przyrodę, tak mnie wychowano i nauczono szacunku do żywych stworzeń. Praca w szkole też wymagała odskoczni. Początkowo miała to być działalność w wolnym czasie. Potrzeby okazały się większe i zaczęłam przyjmować psiaki do domu. Tak rozpoczęła się moja przygoda z domem tymczasowym, która trwa do dziś. Początki były trudne. Wszystkiego się uczyłam - przepisów prawa, tworzenia dokumentów, pism, rozmów w urzędach i z ludźmi na interwencjach.

A co jest najtrudniejsze w tego rodzaju działalności, w niesieniu pomocy bezdomnym zwierzętom?

W codziennym działaniu najtrudniej jest pozyskać sponsorów, zebrać środki na jakiś cel. O ile na leczenie zwierzaków mnóstwo serc się otwiera i w każdym przypadku opłacaliśmy faktury, o tyle na kojce, transportery, itp. zawsze jest problem. Jeśli chodzi o najtrudniejsze sytuacje związane bezpośrednio ze zwierzakami, to dla mnie najtrudniejsze jest ich odchodzenie, kiedy mimo środków i największych chęci nie mogę pomóc. Przeżywam bardzo takie sytuacje i mam w sercu każdego zwierzaka, którego musiałam pożegnać.

A jaki był miniony rok? Były trudne sytuacje? Co było największym sukcesem dla Pani?

Największym moim sukcesem było uratowanie Łapusia. Pies trafił do mnie z mocno porozcinanymi łapami, rany zaropiałe, kilkudniowe, odwodniony, słaby. Prawdopodobnie wpadł pod jakąś maszynę rolniczą. Wyglądało to bardzo źle i padła sugestia eutanazji. Porozmawiałam z weterynarzem, poprosiłam o szansę, bo pies był młodziutki, zobowiązałam się do 24 - godzinnej opieki i codziennych wizyt na zmiany opatrunków i zastrzyki. Pamiętam, że opatrunki żelowe wykupiłam chyba we wszystkich aptekach w Opocznie, bo zmieniałam mu je co 8 godzin. Było ciężko, ale udało się. Łapuś wyzdrowiał, zostały mu tylko małe blizny na pamiątkę, a teraz ma cudowną rodzinę i dom w Warszawie. Sukcesów oczywiście było więcej - adopcja nieadopcyjnego Pyro, nowi fantastyczni wolontariusze, bez których działalności już sobie nie wyobrażam, wygrana w plebiscycie. Najtrudniejsze w zeszłym roku było dla mnie odejście Runy, wyżełki, którą znajoma znalazła na polach. Walczyłam o nią dokąd się dało. Niestety musiałam się poddać. To był pierwszy taki przypadek w mojej działalności, kiedy trudna operacja się udała, a sunia i tak odeszła… Życie uczy pokory.

Czy okres kwarantanny związany z pandemią miał wpływ na Pani pracę i Stowarzyszenia?

W moim domu tymczasowym opieka nad zwierzakami trwa niezależnie od tego, co się dzieje dookoła. Dzięki temu mogę na kilka godzin zapomnieć o pandemii. Oczywiście były ograniczenia w dostępie do weterynarzy, itp. Ale na szczęście mogłam zawsze liczyć na pomoc tych zaprzyjaźnionych. Ważnym skutkiem, ze względu na obostrzenia związane z wirusem, było ograniczenie naszego udziału w interwencjach i zakaz wolontariatu w schronisku. Na szczęście wszystko powoli wróciło do normy.

Cieszy się Pani z wygranej w plebiscycie?

Plebiscyt był dla mnie ważnym świadectwem, że mam rodzinę i przyjaciół, którzy stoją za mną murem oraz sygnałem, że wiele osób docenia to, co robię, że taki rodzaj pomagania też ma znaczenie. Chciałabym, żeby ten sukces przełożył się w przyszłości na promocję moich bezdomnych zwierzaków.

Jakie ma Pani plany i marzenia na ten rok?

Plany na ten rok to: kontynuacja przystosowania pomieszczeń do potrzeb zwierzaków w domu tymczasowym (udało się już wymienić okna i drzwi, a zostało położenie płytek, malowanie, itp.); zakup lampy UV do dezynfekowania pomieszczeń (głównie chodzi o ochronę szczeniąt przed parwowirozą) i oczywiście nieustanne szukanie odpowiedzialnych domów. Co do marzeń… najbardziej marzy mi się przepis nakazujący chipowanie zwierząt i zakaz trzymania na łańcuchu - tak, jak jest w całej wysoko rozwiniętej Europie.

WKRÓTCE PREZENTACJA KOLEJNEGO ZWYCIĘZCY W POWIECIE OPOCZYŃSKIM

Psy do adopcji czekają w Stowarzyszeniu Pomagajmy Zwierzętom...

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opoczno.naszemiasto.pl Nasze Miasto