Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijana ratowniczka jechała do pacjenta w powiecie opoczyńskim. Pacjent zmarł

aw, wola
 45-letnia pijana ratowniczka medyczna, która brała udział w reanimacji nieprzytomnego mężczyzny została zatrzymana przez policję w Opocznie. Kobieta w trybie natychmiastowym dyscyplinarnie zwolniona została z pracy. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Czy przyczyniła się do tego pijana ratowniczka? To wyjaśni zarządzona przez prokuratora sekcja zwłok mężczyzny.

 Jak ustalili policjanci, 26 marca około godziny 8 zespół pogotowia ratunkowego na terenie Drzewicy brał udział w reanimacji  74-letniego pacjenta. - Nieprzytomnego mężczyznę zastała w domu jego żona – mówi Barbara Stępień, rzeczniczka opoczyńskiej policji. - Rodzina natychmiast przystąpiła do jego reanimacji i wezwała karetkę pogotowia. Po jej przyjeździe załoga karetki, w której jak się okazało znajdowała się pijana ratowniczka, przejęła reanimację mężczyzny. Nie udało się jednak uratować mu życia.

Niepokój rodziny wzbudziło dziwne zachowanie ratowniczki i wyczuwalna od niej woń alkoholu. Lekarz po sugestiach rodziny pacjenta, któremu udzielali pomocy, poprosił o przebadanie  stanu trzeźwości trzyosobowej załogi medycznej karetki pogotowia. Doszło do tego około godz. 9.30 na Posterunku Policji w Drzewicy.
- Okazało się,  że 45-letnia ratowniczka jest nietrzeźwa – dodaje Barbara Stępień. - Badanie wykazało u niej 3 promile alkoholu w organizmie. 45-latka została zatrzymana.

Decyzją prokuratora zwłoki reanimowanego wcześniej mężczyzny zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych.
- Czekamy na ich wyniki – dodaje rzeczniczka. - Pozwolą one ocenić czy zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, czy do śmierci mężczyzny mogły przyczynić się działania pijanej ratowniczki.
Trwa gromadzenie materiału dowodowego w sprawie. Po jego analizie zostaną podjęte decyzje co do ewentualnych zarzutów.

45-letnia ratowniczka medyczna, mieszkanka Tomaszowa Maz., zatrudniona była w Pogotowiu Medycznym Falk w Opocznie. - Została natychmiast dyscyplinarnie zwolniona z pracy - mówi Wojciech Jóźwiak, rzecznik prasowy Falck Medycyna Polska. - Ubolewamy strasznie nad tym co się wydarzyło. Każdą taką sytuację należy wypalić żelastwem do cna, bo kładzie się cieniem na pracy wszystkich ratowników medycznych. Współczujemy rodzinie. Gwarantujemy pełną współpracę z policją w wyjaśnianiu tej bulwersującej i skandalicznej sprawy.

- Jak to się stało, że nikt z osób z którymi ratowniczka miała dyżur nie zauważył w jakim kobieta jest stanie?
- Był to pierwszy ranny pilny wyjazd karetki. Lekarz twierdził, ze nie zauważył żeby kobieta była pijana, w karetce nie było też czuć alkoholu. Dopiero na miejscu zorientował się, że coś z ratowniczką jest nie tak i zdecydował się reagować – dodaje rzecznik Falcka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opoczno.naszemiasto.pl Nasze Miasto