Gończowie z Pamiętowa w końcu mają dach nad głową. Teraz spróbują odbudować zniszczony dom

Wczoraj w obecności marszałka Piotra Całbeckiego przekazano pierwszy domek mobilny typu holenderskiego rodzinie poszkodowanej przez sierpniową nawałnicę.Trafił do Teresy i Edwina Gończów z Pamiętowa.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Przeszło miesiąc Gończowie z niepokojem patrzyli w niebo. Dach z ich domu został zerwany w czasie sierpniowej nawałnicy. W domu zacieka sufit i wchodzi grzyb na ściany. To dom, w którym mieszkali całe życie, będą chcieli go odbudować. - Moi teściowie przeżyli trudne chwile, na szczęście są ludzie dobrej woli, pomoc płynie - mówi zięć Gończów Marcin Domaszek. - Są załamani, ale nie poddają się. My na ile możemy, pomagamy im, ale tak naprawdę, sami muszą na siebie liczyć. W domu wszędzie porozstawiane są miski i garnki, bo kapie, poprowadzona jest prowizoryczna instalacja, bo wszystko mokre. Strach, ale trzeba sobie radzić. Fajnie, że wójt wpadł na pomysł i zamówił te domki holenderskie. W końcu rodzicom nie będzie ciekło na głowę. Od razu się zdecydowali.

Domek holenderski, który jest w Pamiętowie, to pierwszy z dwudziestu zakupionych przez samorząd województwa. Trafił do poszkodowanych w pełni wyposażony. - Kolejne takie domy będą przewiezione do potrzebujących w najbliższych dniach. Będą służyć tak długo, jak będą potrzebne. To obecnie najpilniejsze potrzeby, tym bardziej, że robi się coraz zimniej. Mam nadzieję, że państwo Gończ zamieszkają u siebie, w wyremontowanym już domu, jeszcze przed Bożym Narodzeniem - mówił marszałek Piotr Całbecki, który w Pamiętowie osobiście sprawdzał warunki w nowym lokum rodziny. Przywiózł przy okazji paczki z produktami żywnościowymi i higienicznymi.