- Możemy być zadowoleni z naszej postawy w rundzie jesiennej - mówi Kazimierz Moskal, trener „Rycerzy Wiosny”. - Mamy 31 punktów, mogliśmy mieć kilka więcej, ale nie przesadzajmy. Cieszy mnie natomiast to jak gramy. Nawet w tych meczach, które nie zakończyły się po naszej myśli nie było źle. Proszę pamiętać, że drużyna cały czas jest w budowie. Awans? Nikt w klubie o nim nie mówi. Jesteśmy dopiero w połowie sezonu, choć jeszcze w tym roku czekają nas cztery wiosenne kolejki. Zważywszy, że mamy ostatnio niezłą serię, dobrze że gramy. Wiosna może być przecież różnie i będzie trzeba przekładać spotkania. Teraz mamy pogodę jak się patrzy, więc można grać. Wszystko zresztą wskazuje, że na sobotni mecz z Chrobrym Głogów będę miał do dyspozycji wszystkich najlepszych piłkarzy. Nikt nie narzeka na uraz, nikt nie pauzuje za kartki.
Kazimierz Moskal broni się natomiast przed wystawianiem piłkarzom indywidualnych cenzurek za postawę w rundzie jesiennej. - Unikam takich ocen publicznie, bo może być to różnie odebrane nie tylko przez piłkarzy - mówi.- Dla mnie liczy się zespół i wynik jaki osiąga. Proszę mi wierzyć, nieważne kto ile goli strzeli, ile ma asyst. Najważniejsze ile punktów na koncie ma drużyna.
Dla trenera Kazimierza Moskala najlepszym zespołem rundy jesiennej był Raków Częstochowa. - Gra tej drużyny zrobiła na mnie duże wrażenie - mówi szkoleniowiec. - Pozytywnie oceniam także Sandecję Nowy Sącz i Bytovię Bytów, ale tylko za pierwsze mecze nowego sezonu. Które drużyny zawiodły? Na pewno Termalika Nieciecza. To zespół, który ma duży potencjał kadrowy. Poniżej oczekiwań spisały się także GKSKatowice oraz GKSTychy.
Szkoleniowiec ŁKS nie zauważył w pierwszoligowych drużynach wyróżniającego się piłkarza młodego pokolenia. - Żaden jakoś nie rzucił mnie swoją grą na kolana - mówi z uśmiechem.
Tymczasem poniedziałek przyniósł zmianę szkoleniowca w pierwszoligowych Wigrach Suwałki. Trenerem tej drużyny przestał być skierniewiczanin Kamil Socha, który prowadził Wigry od 12 czerwca tego roku. Jego następcą został natomiast były piłkarz ŁKS Łódź Ariel Jakubowski, który pracował ostatnio z trzecioligowym Ursusem Warszawa. Jego asystentem został natomiast Litwin Donatas Vencevićius. ą
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?